W ostatni weekend wykorzystaliśmy, że upał odpuścił i wybraliśmy się na dłuższy spacer do Złotego Potoku. Jak to u nas ostatnio z pogodą, ze skrajności w skrajność. Po 30 stopniach, zrobiło się 13 i zimny wiatr. Plusem tej zmiany było to, że oprócz nas i ekipy My sweet malamute nie było nikogo innego. Psiaki się wybiegały, wyszalały i wymęczone wróciły do domu.
Startowaliśmy z tego miejsca :
https://www.google.pl/maps/@50.7023102,19.4302198,267m/data=!3m1!1e3
I wreszcie trafiłam na Waszego bloga, bo ciągle siedzę tylko na insta :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia.